niedziela, 16 lutego 2014

Chapter IV

Ally POV

Obudziły Mnie Promienie słońca wpadające przez zasłony.Dziś niedziela co oznacza że przyjedzie tata.Pewnie zapytacie Jak minęła mi "randka" z Austinem szczerze nie nie byla taka zła.Oprowadził Mnie po miescie potem zabrał na skypark.Na samo wspomnienie tego dnia uśmiecham się.Moje rozmyślania przezwał dzwonek do Drzwi zbiegłam na dół po, schodach i zobaczyłam nikogo innego Jak mojego ojca:
-Tato!-Krzyknęłam i uwiesiłam się muna szyi.
-Hej mała.-Przytulił Mnie.
Weszliśmy do salonu gdzie na kanapie siedziała moja Matka.
-Witaj Alaric
-Jenna-Zmierzył ja wzrokiem-Ani troche sie nie zmieniłaś-Uśmiechną się.
-Ty Też nie.
-Okejjjj-Zaczęłam-To ja może was zostawię-Powiedziałam i wyszłam z. salonu.Co do kurczę miało byc? Zazwyczaj totalnie się olewali nawet nie zwracali uwagi.A Teraz ... Wow robią Postępy w Stronę "Przyjaźni"

POV Emily

-Gadaj gdzie on jest!-Krzyknęłam na przywiązanego do krzesła dziewiętnastolatka.
-Emi ... Daj Spokój i tak  ci nie powie-Zaczął Austin wyciągnęłam spluwę z jego tylnej kieszeni Tym samym przytykając brunetowi do skroni.
-Powiedz Albo bedzie z tobą źle ...-Odblokowałam ją-... bardzo zle.
-Powiedziałem że nie wiem.
-No dalej... obydwoje wiemy że kłamiesz-byłam zdenerwowana Pfff ... Mało powiedziane.-Licze do 3 ...
-Nic wam nie powiem!
- ... 1 ...
- ...
- ... 2 ...
-Za nic w świecie nie zdradzę Luka.-nie to nie.
- ... 3

***

-I co teraz?-Spytał Austin wskazując na martwego juz chłopaka.
-Zamknij sie ... myślę.
-Troche po czasie-Parskną.-Zapomniałem że ty zawsze najpierw działasz potem myślisz.
-Powiedziałam zamknij sie!
-Dlaczego jestes taka nerwowa?
-Nie jestem nerwowa, Po prostu cie nie lubie.
-i do tego chamska.
-Ciesz się że nie słyszysz tego co myślę.

***

- Austiś.-Krzyknęła dziewczynka i rzuciła sie na Tego idiotę (czyt.Austina)
-Hej maluszku Jak bylo u pani Fell
-Bylo Supel bylyśmy na spaceze.
-Ciecze sie na pewno świetne się bawiłyście nie uważasz Emi-Uhhh nienawidzę Jak tak do mnie mówi.
-Tak z pewnością.-Posłałam mu sztuczny Uśmiech i poszłam do Kuchni wszedł zaraz za mną. Objął Mnie w tali przyciągną i do siebie.
-Morze ci pomóc-Zapytał.
-Nie sądzę żebym potrzebowała twojej Pomocy.
-Nalegam.-Zaczął całować mnie po szyi.Jego dłoń wsunęła sie pod moja koszulkę i sunela w górę.Zanim zdążyłam cokolwiek powiedziec, obrócił Mnie w swoją strone i posadził na blacie obdarzając moja szyje tysiącami pocałunków.Jedyne co mogłam zrobic w Tej chwili do powstrzymać sie od zbyt głośnych jęków.Oderwał nas od siebie śmiech dochodzący za pleców Moona obróciliśmy się i ujrzeliśmy roześmianą Lexi.
-Co lobicie?-Spytała.
-Ni-nic.
-Pobawicie sie Ze mna?
-Pewnie.-Powiedział Moon.

Ally POV

Siedziałam w Pokoju na łóżku przeglądając Facebook, z dołu dało się słyszeć śmiech rodziców co Dziwne bo zwyczaj się kłócili.Nagle zaczął dzwonić Mój telefon.Odebrałam

"-Hallo?
-Hej Ally tu Jess.
-O hej
-Chciałam zapytać czy nie poszłabyś Ze mna w pewne Miejsce.
-Nie Nie Wiem Jutro jest Szkoła i ...
-Ohh .. nie nie marudź bedzie tam Austin
-Dlaczego uważasz że miało mnie się przekonać?
-Nie myślałam że wy coś ten Tego ...
-NIE tylko się kumplujemy.
-To co jedziesz?
-No okej przyjedz po mnie za 20 minut.
-Okej mi pasuje do pa
-Pa "

Gdybym wiedziała gdzie Mnie zabierze przenigdy bym się nie zgodziła.

***********************
Mam dla was jedno wielkie i'm sorry.
Postaram się pisać szybciej. Licze na
Wasze szczere opinie.
  
  
                                                


niedziela, 2 lutego 2014

Chapter III

"Imprezka?"
Obudziłam się o 7.23.Zwlekłam się z łóżka i poszłam do łazienki wzięłam prysznic i ubrałam na siebie szarą bokserkę, bejsbolówkę i czarne leginsy,włosy spięłam w kucyka.Zeszłam na dół wzięłam jabłko spakowałam je do torby i ruszyłam w stronę szkoły.

*** 

Lekcje minęły szybko i spokojnie. Emily nie pojawiła się w szkole tak jak i Austin szkoda miałam nadzieje że z nim porozmawiam. Dziwne ale przy nim czułam się zadziwiająco bezpieczna może to dlatego że wczoraj mnie uratował?Siedziałam w salonie przed telewizorem nagle zadzwonił mój telefon spojrzałam na wyświetlacz "Nieznane". Niepewnie odebrałam.

"Hallo"

"Hej to ja Jess"
"O hej z kąt masz mój numer"
"Ma się znajomości"
"Ta jasne"
"Dobra a teraz na poważnie, chcesz się przejść na imprezę"  
"No nie wiem czy to dobry pomysł"
"To świetny pomysł więc piszesz się?"
"Pewnie wpadnij po mnie o 20.00"
"Okej to pa"
"Pa"

W sumie mała impreza jeszcze nikomu nie zaszkodziła, a mama pewnie i tak się nie dowie, więc co mi szkodzi.


***


W klubie bawiłyśmy się dobre dwie godziny starałam się nie pić alkoholu ale to było zupełnie nierealne.Kiedy sięgałam po kolejny kieliszek zauważyłam Jessice przy wyjściu z jakimś facetem był wysoki i dobrze zbudowany miał na ramieniu kilka tatuaży sprawiał wrażenie groźnego. Nie chcąc im przerywać niepostrzeżenie opuściłam klub.Zatrzymałam się na chwile przed budynkiem i wyciągnęłam z torebki paczkę papierosów i zapalniczkę .Powoli zapaliłam jedną fajkę,zaciągnęłam się dymem i przymknęłam oczy.Taka głupia czynność a tak relaksowała.W pewnym momencie poczułam ciepło czyjegoś ciała i usłyszałam szept tuż przy moim uchu:

-Grzeczne dziewczynki nie powinny robić takich rzeczy,Ally
-Z kąt pomysł że jestem grzeczną dziewczynką,Austin?
-Co tutaj robisz?
-Bawię się,nie można ?-Spytałam przytykając fajkę do ust.Austin gwizdną głośno na widok mojego tatuażu który odsłoniłam podnosząc rękę do góry.  
-Wiedziałem że to tylko pozory.
-Odczep się.-Warknęłam.
-Spokojnie po prostu lubię wydzierane dziewczyny.Staliśmy przez chwile w ciszy którą przerwał Moon:
-Może chcesz żebym cie oprowadził po okolicy.-Powiedział poruszając brwiami.- bo jeszcze przypadkiem znów zabłądzisz.
-Jeżeli powiem NIE to się odczepisz.
-Oj no weź z pewnością ci się spodoba.-Zachęcał, musiało mu bardzo zależeć.
-Dobra,morze być jutro o 14.00?-Dlaczego się zgodziłam będą z tego same kłopoty.
-Pewnie przyjdę po ciebie.-Przystał na moją propozycje.Pochylił się nade mną chyba chciał mnie pocałować ale nie zdążył.
-Dobra koniec zabawy kochasie.-Usłyszeliśmy czyjś głos za plecami stała tam ta cała Rose opierała się o ścianę.-Mamy robotę Moon.-Zwróciła się do chłopaka.
-Pewnie już idę, to do zobaczenia Ally.-Puścił mi oczko i poszedł z dziewczyną w stronę parkingu.

Emily's pov


-Brawo Moon prawie uwierzyłam że ci zależy.-Powiedziałam gdy już siedzieliśmy w samochodzie na tylnym siedzeniu czekając na mojego brata i Willa .-i ten tekst "bo jeszcze przypadkiem zabłądzisz" ja nie wiem co one wszystkie w tobie widzą.-Przedrzeźniałam go.
-A co ty we mnie widziałaś?-Spytał i przybliżył swoją twarz do mojej tak że stykaliśmy się nosami.
-Zdecydowanie wtedy za dużo wypiłam.-Odepchnęłam go.-oboje popełniliśmy błąd to się nigdy nie powinno wydarzyć. 
-Ja bym tego nie nazwał błędem.-Znów się do mnie przybliżył.
-Mógłbyś przestać.-Spytałam surowo próbując go odepchnąć ale na nic był za silny.
-Oh niema powodów do bycia niegrzecznym.
-No cóż, biorąc pod uwagę to co było między nami, mam doskonały powód do bycia niegrzeczną – rzuciłam po czym nasze spojrzenia się spotkały
-Jeśli pamiętasz, byłaś w to zaangażowana równie tak jak ja.-Odwróciłam głowę przygryzł płatek mojego ucha.  
-W tym rzecz. Nic nie pamiętam. Byłam pijana a ty mnie wykorzystałeś. 
-To nie ma znaczenia czy pamiętasz czy nie, kochanie. Po tych dźwiękach, które wychodziły z twoich ust mogę śmiało stwierdzić, że podobało ci się to – zaśmiał się
-Jesteś zwykłym chujem, znajdź sobie inną dziwkę do pieprzenia.-Odpowiedziałam chwycił mój podbródek zmuszając mnie do odwrócenia twarzy. 
-Problem w tym że ja chce ciebie.-Pocałował mnie namiętnie i z zachłannością nie wiem dlaczego odwzajemniłam pocałunek.Nagle pojawił się mój brat i Will odskoczyliśmy od siebie jak oparzeni. Modliłam się żeby nie widział tego co tu przed chwilą zaszło.Wsiedli David odpalił samochód i ruszyliśmy w pewnym momencie powiedział: 
-Jeśli jeszcze raz zbliżysz się do mojej siostry to gorzko tego pożałujesz.
-David my...to nie tak jak myślisz-Zaczęłam go bronić.
-Zamilcz!.-Krzykną
-Ale...
-Powiedziałem zamilcz kurwa!-Moje oczy wypełniły się łzami  znowu mi to robi kiedy ostatnio spotykałam się z jakimś chłopakiem? No właśnie.Od kąt on wrócił traktuje mnie jak jego własność niczego mi nie wolno.Za to że wczoraj poszłam do szkoły porządnie się na mnie wydarł.Bo co? bo rozmawiałam z innymi ludźmi czasem mam ochotę wziąć żyletkę i ze sobą skończyć.Ale nie mogę ten idiota nie mógłby się zająć Lexi on nawet z opiekom nad chomikiem sobie nie radzi o co dopiero z 4 letnim dzieckiem.Musze żyć dla niej.

-----------------------------------------------

No wreszcie napisałam trochę mi to zajęło.
Mam nadzieje że rozdział wam się podoba.