niedziela, 26 stycznia 2014

Chapter I

"Rodzimy się by żyć, żyjemy by umierać"

Ta historia zawiera tematy, które mogą obrazić niektórych czytelników. Występują tu odniesienia do seksu,  przekleństw, scen +18, narkotyków i alkoholu.


Właśnie przeprowadziłam się do Miami ze względu na rozwód moich rodziców. Mój tata może był a raczej jest świetnym rodzicem, ale w stałych  związkach kiepsko mu idzie. Zdradził moją mamę z jakaś sekretarkom, serio? Nie obchodzi mnie to, tylko trochę szkoda mi mamy kiedyś zawsze się uśmiechała a teraz? Wiecznie pracuje i tłumaczy się tym ze potrzebujemy pieniędzy. Jasne. Mamy ich wystarczająco dużo od kiedy tata zaczął płacić alimenty.  Jeszcze jakby tego było mało musiałam zostawić przyjaciół i chłopaka. Nie było mi łatwo, na szczęście postanowiliśmy utrzymywać kontakt.

***

Dziś ma być mój pierwszy dzień szkoły. Ubrałam czarne leginsy i T-shirt z logo zespołu "The Beatles" na nogi wsunęłam białe adidasy, włosy pozostawiłam rozpuszczone. Wzięłam torbę i zeszłam na dół. Mama zawiozą mnie pod szkole i się pożegnała. Weszłam powoli do szkoły i udałam się do sekretariatu po rozkład zajęć, a potem zostałam zaprowadzona przez nauczycielkę pod sale w której miałam mieć lekcje. Niepewnym krokiem weszłam do niej, a oczy wszystkich powędrowały na mnie.
-O a ty pewnie jesteś ta nowa... Ally Dowson dobrze pamiętam?- Spytała mnie niska szczuplutka nauczycielka.
-Umm..tak.-Odpowiedziałam.
-Dobrze więc usiądź z Kelly-odparłam jej ciche "Okej" i ruszyłam na koniec klasy, popatrzałam na dziewczynę, brunetka o brązowych oczach.
-Hej Ally, jestem Kelly Morrison-Wyciągnęła rankę w moją stronę, odwzajemniłam gest.-Jeśli chcesz mogę pokazać ci szkole.-Zaproponowała.
-Pewnie, było by wspaniale.
Po 20 minutach usłyszałam dzwonek wszyscy momentalnie znaleźli się przy drzwiach. Zapowiada się naprawdę ciekawy dzień.
-To co? Może zaczniemy od 1 piętra -Zapytała Kelly.
-Pewnie.-I się zaczęło wielkie oprowadzanie po nowej szkole .
Dowiedziałam się gdzie leży stołówka,sala gimnastyczna i pokój nauczycielski. Zadzwonił dzwonek postanowiliśmy pójść do klasy, gdy nagle na kogoś wpadłam. Kiedy podniosłam wzrok do góry zobaczyłam wysokiego blondyna, przebiegła między nami jakaś iskra.W tej chwili już wiedziałam że murze go unikać bo inaczej wkopie się w jakieś bagno.
-Prze...przepraszam-Wykrztusiłam.
-Spoko, nic się nie stało-Powiedział i podszedł do grupki chłopaków na końcu korytarza.
-Kto to?-Spytałam Kelly, która na widok chłopaka zbladła.
-Kłopoty.-Odpowiedziała i pociągnęła mnie za sobą.
Weszłyśmy do klasy od Historii lekko spóźnione na szczeńcie nauczyciela jeszcze nie było. Zajęłam miejsce obok Kelly która nadal miała bladą twarz wpatrywała się tempo w ścianę naprzeciwko i wyglądała jakby intensywnie nad czymś myślała.Nagle w drzwiach pojawił się pewien brunet zajął miejsce za nami dziewczyna odruchowo obróciła się do tylu.
-Widziałeś go?
-Jego nie da się nie zauważyć.-Odparł.
-Kurwa.-dziewczyna ścisnęła ręce w pieści.-Jeśli on wrócił to znaczy ze reszta tez a to źle, bardzo źle.

***

Po lekcji wszyscy udali się na obiad, usidlam  przy jednym stoliku razem z Jessicom, Dallasem i Kelly. Rozmawialiśmy o wszystkim dowiedziałam się o nich co nieco okazało się ze prowadzą akcje charytatywną"Pomóżmy głodującym" szlachetne.W pewnym momencie drzwi stołówki się otworzyły szum ucichł a oczy wszystkich powędrowały na tace nikt nawet nie śmiał podnieść głowy jakby się bali.Ale czego? Do pomieszczenia weszła szczupła dziewczyna w ciemnych włosach i mocnym makijażu. Podeszła do naszego stolika i usiadła na jednym z krzesełek.
-Tęskniliście?-Słyszała.
-Za takom szowinistyczną sukom jak ty?.-Zaczął Dallas.-Nie bardzo.
- Ludzie się zmieniają. Uśmiechnęła się.
 -Ty nigdy się nie zmienisz , Emily-Wtrąciła się Jessica.
-Dlaczego po prostu nie dasz nam spokoju?-Tym razem odezwała się Kelly.
-Takie hobby-Odpowiedziała uśmiech nie schodził jaj z twarzy.-A to co?-Spytała wskazując na mnie jakbym była jakimś przedmiotem.
-Trochę szacunku.-Warkną Dallas.
-Heh, niech zgadnę kolejna członkini waszego klubu "Pomóżmy frajerom" .-Uniosła ręce do góry robiąc w powietrzu cudzysłów, spuściłam głowę w dół.
-Przestań ona jest tu nowa!-Zdenerwowała się Jessica.
-Aha..czyli już na starcie stoczyła się na samo dno.-Co za bezczelna suka.-Z resztom co mnie to, to twoje życie.-spojrzała na mnie z wyższościom.-ty wybierasz.-Wstała i wyszła ze stołówki. Zaraz po tym jak drzwi się zamknęły, słychać było jak wszyscy oddychają z ulgom i wracają do wcześniejszych zajęć.
-Co to było?-Spytałam przyjaciół.
-Najgorsza,najobrzydliwsza,najpotworniejsza...-Zaczęła Kelly.
-Ona nie zawsze taka była.-Zaczęła ją bronic Jessica.
-Jaka?-Zapytała ze wściekłościom Kelly.-Ona zawsze była lepsza.
-Dlaczego tak uważacie?-Spytałam.
-To przez jej brata, Zepsuł ją.-Odpowiedziała pól głosem.
-Ale jak?-Dopytywałam się.  
-Kiedyś się z nami przyjaźniła była miłą,uprzejmą, wzorową uczennicom, aż pewnego dnia do Miami wrócił jej brat opanował tom szkole tak jak Emily każdy w mieście się go boi,teraz też jej w raz ze swoimi przyjaciółmi wciągnął  ją w narkotyki,alkohol,papierosy...
-...w zupełnie inny świat.-Dokończyła.-Ale Jessica ją broni.-Spojrzała na Jess z wyrzutami.
-To była moja najlepsza przyjaciółka co ty byś zrobiła na moim miejscu?
-Na pewno nie broniła jej na każdym kroku.-Spojrzała na nią.-to chore.-Oczy blondynki momentalnie wypełniły się łzami. 
-Hej nie kłóćcie się.-Próbowałam je uspokoić.
-Daj spokój.-Powiedziała Jessica i opuściła stołówkę.
-Spokojnie przejdzie jej.-Odezwał się Dallas. 
-Mam nadzieje że najpierw nie znajdzie jej Emilly bo stracimy ją na zawsze.

***

Lekcje dobiegły końca własnie wracałam do domu nie mogłam zapomnieć o tym blondynie on był zupełnie inny,niebezpieczni inny ohhh...i te jego usta. Szłam jedną ze ścieżek ale przyznaje trochę pobłądziłam,weszłam w jakąś ciemną uliczkę gdy nagle usłyszałam za sobą czyjś głos.
-Co taka śliczna dziewczyna robi tutaj sama?-Odwróciłam się i zobaczyłam faceta około 20. Uśmiechał się cwaniacko cuchnął alkoholem i fajkami.
-Może zdradzisz mi swoje imię?-Spytał podchodząc bliżej objął  mnie w tali całując w szyje próbowałam go odepchnąć ale był za silny.-Tak ładnie proszę.
-Zostaw mnie!-Krzyknęłam.-Pomo...-Nie zdążyłam bo zasłonił mi usta rękom.
-Nie drzyj się!-Jego usta złączyły się z moimi  uniemożliwiając mi wydanie z siebie jakiegokolwiek dźwięku.Jego ręce błądziły pod moją bluzką .To koniec.

-----------------------------------------------
Jak wam się podoba nowy, stary 
blog?
Czekam na wasze komentarze.



    




4 komentarze:

  1. super czekam na nexta kiedy bedzie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieje że zdonże go napisać na 28.01 ;)

      Usuń
  2. Powiem tylko jedno wielkie ''wow''!!! Nie spodziewałam się takiego obrotu sytuacji. Naprawdę bardzo podoba mi się ten stary nowy blog. A ten rozdział jest po prostu rewelacyjny! Świetnie piszesz i mam nadzieję, że takich rozdziałów będzie więcej. Z niecierpliwością czekam na next :) Pozdrawiam, Olivia ;)

    OdpowiedzUsuń